Dzisiejszy dzień pełen był emocji. O tym może jednak przy innej okazji.
Wyjeżdżamy na długo przed świtem, więc na sen nie zostało wiele czasu, tym bardziej, że przynajmniej moja walizka, póki co, jest kompletnie pusta. Nie znoszę pakowania i zwykle robię to w momencie kiedy naprawdę nie ma już innego wyjścia. Ponieważ miałam ambitny plan jednak przynajmniej na trochę zmrużyć oko, zdecydowałam, że tylko jeszcze jeden obiecany mail i na dzisiaj wystarczy.
Zamiast zabrać się za pisanie wiadomości, kliknęłam na okładkę mojej książki. Tym sposobem znalazłam się na stronie wydawnictwa, na której moją uwagę zwróciła drobna zmiana. Obok informacji PROMOCJA pojawiła się inna: BESTSELLER, Nr 2 na TOP 20.
(Lista generowana jest na podstawie ilości zamówień w ciągu trzydziestu ostatnich dni.)
Co ciekawe, stało się to zanim książka wydostała się z drukarni!
Cóż mogę na to powiedzieć…?
Po prostu …DZIĘKUJĘ.
Wszystkim razem i każdemu z osobna: DZIĘKUJĘ… ZA ZAUFANIE.
Teraz już naprawdę muszę zmykać. Dobrze, że chociaż kreacja na bal gotowa.:)
Suplement do wpisu – 22 lutego 2008
Tuż po naszym powrocie do domu, dzieci ogłosiły, że książka ma się dobrze i właśnie z numeru dwa na liście TOP 20, przesunęła się na zaszczytne pierwsze miejsce!
Więcej komentarzy na temat książki
na stronie w całości jej poświęconej czyli tu: http://www.ZdrowieMaszWeKrwi.pl
Pani Dorotko! Chciałam bardzo serdecznie podziękować za to, że miałam okazję przeczytać tę książkę. Stopniowo przestawiam się na dietę zgodną z grupą krwi i już widzę, że udaje mi się zrzucać moje niepotrzebne do szczęścia kilogramy, jaśniej mi się myśli, zaczynam bardziej optymistycznie patrzeć w przyszłość. Chciałam jeszcze wspomnieć, że bardzo w Pani książce podobają mi się intrygujące tytuły rozdziałów. To sprawia, że czytelnik wręcz nie może się oderwać od niej. Pozdrawiam serdecznie i życzę dalszych sukcesów!
Pani Mario, dziękuję za te informacje. Tym bardziej, że dotychczas nie miałyśmy przyjemności się poznać.
Pani komentarz przypomniał mi moją radość z pierwszych utraconych nadmiarów i tę jasność umysłu, której również towarzyszyło dużo bardziej niż wcześniej optymistyczne zerkanie w kierunku tego, co dopiero ma nadejść. Wiosennie, słonecznie pozdrawiam
Dorotko serdeczne gratulacje z okazji wydania książki. Twoja książka zafundowała mi prawdziwa ucztę dla ducha. Był lutowy mroźny dzień,wybierałam się do miasta. Niespodziewany dzwonek do drzwi zmienił zupełnie moje plany. Szybko otworzyłam przesyłkę, zachłannie przeglądałam kartkę po kartce. Usiadłam wygodnie na swojej ulubionej sofie, czytałam dalej. Zerknęłam za okno, było
mroźno i słonecznie. Nasunęło się pytanie, czy ja dziś muszę złatwić te sprawy? Odpowiedziałam sobie, nic nie muszę, jestem szczęśliwa tu i teraz. Do pełni szczęścia zafundowałam sobie małą czarną w ulubionej filiżance i na ulubionej serwetce, przykryłam się ulubionym kremowym pledem i rozczytałam się dalej. Czytało mi się lekko i przyjemnie. Pozycję tę napisałaś jasnym, zrozumiałym językiem popartym przykładami z życia. Świetne rysunki dodały wiele uśmiechu. Gorąco polecam tę ksiażkę wszystkim. Cenne wskazówki mogą uszczęśliwić wiele osób, gdyż zdrowie jest wartością bezcenną. Tylko człowiek zdrowy może
pracować, uczyć się, realizować swoje marzenia.
Elu, wycisnęłaś z moich oczu łzy. Wieeeelkie Ci za nie dzięki!
Sprawiłaś, że po raz kolejny pomyślałam: Warto było! :)
GRATULACJE!!!!!!!!!!!! Bardzo się cieszę z Twojego sukcesu! Będę wspierać (moimi rysuneczkami) przy pisaniu następnych książek, bo mam nadzieję, że takie niebawem powstaną. Wielkim optymizmem napawa mnie to, że są wśród nas tacy niezwykli ludzie jak Ty. Pozdrawiam gorąco- Elka Sz.
Kochana Elu, dzięki za gotowość współpracy! Kolejne książki pewnie będą. Mam kilka tematów i aktualny mój dylemat w tej kwestii polega na tym, że jeszcze nie zdecydowałam, który z nich podejmę jako następny. Bez względu na to jaka zapadnie decyzja, absolutnie nie wyobrażam sobie moich kolejnych opracowań bez Twojego udziału. Już niebawem zgłoszę się po sporą porcję ilustracji moich wyobrażeń nie tylko odnośnie tego, co nam w ciałach gra.:) Jeszcze raz serdecznie dziękuję za Twoje dotychczasowe zaangażowanie.
Witaj Dorotko!
Gratuluję świetnie napisanej książki, po otrzymaniu przesyłki przeczytałam od razu.
Pokój dla nas zarezerwowałam będąc ostatnio we Wrocławiu. Czekam na wrażenia z Aten, stęskniłam się za Tobą.Pozdrawiam Cię ciepło.Ela
Elu, u mnie dużo się dzieje i mam wrażenie, że przynajmniej niektóre sprawy przybierają prędkość światła.:)
Ani zdążyłam się obejrzeć a jutro już Wrocław.
Ada obiecała, że zawita do nas i cały wieczór poświęci na pielęgnację mojego (a jeśli zechcesz, to) i Twojego oblicza.
Co Ty na to? Po całym dniu zgłębiania tajników niezwykle fascynującej dziedziny, jaką jest biznes sieciowy, miłe pogaduchy+ zabiegi kosmetyczne= lepiej być nie może. Już się cieszę!:)
Skoro tyle osób już czytało tę książkę, to i ja zamówiłem przed chwilą w sklepie. Po jej przeczytaniu coś jeszcze napiszę na tym forum.
Pozdrawiam wszystkich zwolenników tego tematu.
Piotrze, czyżby zadziała zasada społecznego dowodu słuszności?:)
Pewnie tak, ale wiesz rónież, że czekałem na tę książkę. Kiedyś, kilka lat temu, bardzo mocno mnie ten temat interesował i jeszcze mocniej go promowałem.
Skoro Twoja książka jest na rynku, no to trzeba nie tylko ja kupić, żeby stała w bibliotece, ale również ją uwaznie przeczytać.
Jesteś wybitnym Menedżerem, masz fantastyczną wiedzę. Ciekawi mnie jeszcze sposób w jaki ujęlaś ten temat, bo co do warsztatu, to nikt chyba nie ma wątpliwosci …. :)
Cóż mogę na takie dictum?:) Dziękuję za uznanie. Serdecznie dziękuję.
Hoc est verum. :))
Jeśli tak uważasz, to tym bardziej ciepło mi na duszy.:)
Ja również jestem po lekturze Twojej książki. Gratulacje!!!
Po bardzo intensywnej sobocie i tylko trochę mniej aktywnej zawodowo niedzieli, dziś postanowiłam odpocząć od absolutnie wszystkich zajęć. Dzięki temu wreszcie znalazłam czas na przeczytanie książki od deski do deski. Właśnie ją skończyłam. I wiesz co? Stwierdziłam, że ta Madejska:) pisze całkiem, całkiem. Dość przyjemnie się ją czyta. Opisywane zagadnienia przedstawione są w sposób jasny, prosty, chyba dla każdego zrozumiały. Mam nadzieję, że ten, kto rzeczywiście zastosuje się do jej rad, będzie zdrowszy a tym samym szczęśliwszy. Co Ty na to?:)
Trudno mi przypuszczać, jakie zachowania czytelników pojawią się po przeczytaniu Twojej książki.
Faktem jest, że dobrze się ją czyta. Napisana jest językiem łatwym i zrozumiałym, tylko czy po jej przeczytaniu ludzie zmienią swoje nawyki żywieniowe, przestaną jeść i pić to, co lubią, pomimo tego, że będą już wiedzieć, iż jakiś produkt im szkodzi?
Byłoby super mieć kontakt z osobami, które przeczytały tę książkę i po 6 miesiącach, potem po roku itd. informowały Cię, czy i co zmieniła w ich życiu ta książka i propozycje żywieniowe w niej zawarte.
Dorota, powiem krótko: Kiedy następna?:)
M.
Małgosiu, mam kilka pomysłów. Muszę tylko podjąć decyzję który temat powinnam podjąć jako kolejny.
Jest to książka, z typu tych czytanych jednym tchem.
Łatwo „przyswajalna”,lekka, bardzo interesująca(dla mnie szczególnie te fragmenty biologiczno-medyczne). W perspektywie ciężaru genetycznego-pocieszająca. Otwiera oczy i „porywa” do zdrowego życia!
Mam wrażenie, że daje też nadzieję na lepszy byt.Dorota podajesz na tacy receptę na zdrowie. Wystarczy chcieć.
Zawsze możesz mieć wymówki albo możesz mieć:zdrowie, długowieczność, radość, przygodę i szczęśliwe życie-wybór należy do Ciebie!
Dziekuję za dobrą książkę!
M.
Gosiu, Twoja recenzja jest niezwykle zachęcająca. Chyba i ja ją w końcu przeczytam.:)
Dorotko gratuluję.
Przed chwilą skończyłam czytać książkę i chyba nie mogę powiedzieć, że jestem zaskoczona, że się nie spodziewałam i takie tam.
Znając Ciebie spodziewałam się dobrej, dopracowanej w każdym szczególe książki, lekkiego pióra przyjemnego w czytaniu i konkretnej, a nie banalnej i oklepanej wiedzy.
I w tej książce wszystko jest. Jest też ten klimat, który zwykle tworzysz w swoich tekstach.
Jednym słowem, chociaż to nie powieść, czyta się świetnie.
No i Pani Ela Szumska jak zwykle zabawna i celnie strzelająca w sedno sprawy swoimi grafikami.
Powiem szczerze. Dorotko, warto było pisać. I z pewnością warto tę książkę przeczytać.
Dorotko, dziękuję. Tak jak już napisałam dziś Małgosi, chyba w końcu tę książkę przeczytam.:)
Stworzyłam ją wprawdzie ale marzy mnie się, żeby jakoś wyłączyć to, co wiem o jej zawartości, „wejść w buty” czytelnika i spojrzeć na nią jego oczami.
Mam nadzieję, że się to uda. Przynajmniej będę próbować. Chcę, żeby kolejna była przynajmniej równie dobra.
Uprzejmie donoszę:)
Dorota,
Nie chciałabym przeszkadzać w odpoczynku, ale myślę, że ta wiadomość tylko poprawi Ci humor – otrzymałam dziś przesyłkę z Twoją książką. Wygląda smakowicie, więc zostawiam ją sobie na wieczorny deser.
Pozdrawiam
Danuta
Danusiu, wróciliśmy. Było trochę przygód ale o tym, potem. Do tej pory deser zapewne skonsumowany i nawet zdążył się przetrawić.
Ciekawa jestem …czy smakował?:)
Gratuluję!
Muszę powiedzieć, że byłam pewna, że pani książka będzie wydarzeniem i odniesie sukces :)
Życzę udanego wyjazdu i pozdrawiam
Krystyna
Droga Pani Krystyno,
Tak jak już napisałam w tytule…Dziękuję za zaufanie. Serdecznie dziękuję. Wysiłek włożony w pracę nad książką wart był obecnych wzruszeń.:)
Właśnie kurier przywiózł mi Twoja książkę.Już się martwiłam bo coś długo szła.Otwieram patrzę,czytam podziękowania…..dzieci pytają czemu płaczę,czemu jestem smutna,a ja im mówię,że się wzruszyłam i jestem szczęśliwa:)
Dziękuję Ci bardzo
Kamila Woźniak
Kamilko, też wzruszyłam się Twoim mailem i za to wzruszenie Ci dziękuję.
A samej książki, co ciekawe, jeszcze nie widziałam.:) Czytając dzisiejszą korespondencję z Twoją przyjaciółką, wymyśliłam, że osoby, które miały wpływ na moje pisanie, chciałabym w dowód wdzięczności umieścić na stronie (która robi się dla książki) nie tylko z imienia i nazwiska.
Rychtuj więc ładną fotkę.:) I do zobaczenia już niebawem.
Buziak
Dorotko,
właśnie otrzymałam Twoją książkę. Choć jeszcze jej nie przeczytałam wzruszyła mnie do głębi ze względu na to, że umieściłaś mnie w wśród osób, którym dziękujesz. Każdy lubi i chce być doceniany:)
Pięknego dnia Ci życzę Małgosia