Podczas listopadowego spotkania z Brianem Tracy (pisałam o tym wydarzeniu trzykrotnie:
25 listopada i 13 grudnia oraz
24 listopada) otrzymaliśmy od tego wyjątkowego człowieka szczególne polecenie.
Brzmiało ono mniej więcej tak: „Powiedz osobie, którą masz obok siebie co nowego uczynisz dla swojego biznesu. Chodzi o czynność, której dotąd nie robiłeś/łaś, a pomoże ci ona w jego rozwoju.”
Siedzącej obok koleżance ze studenckiej ławy, bez wahania zakomunikowałam:
„Zacznę prowadzić telekonferencje.”
Słysząc własne słowa, pomyślałam, że z obietnicy, w rzeczywistości złożonej sobie, tyle, że w obecności Moniki, już nie mogę się wycofać.
Od tamtego momentu minęło kilka ładnych miesięcy.
Ona pewnie już nie pamięta i nic w tym dziwnego, bo przecież jedynym istotnym dla niej, i słusznie, jest jej własne postanowienie. Mnie natomiast, przez cały ten czas towarzyszyła świadomość o konieczności zmierzenia się z nowym wyzwaniem.
Na lutowym warsztacie znów złożyłam deklarację: „Jeśli nie zdążymy z omówieniem całego przygotowanego materiału, dokończymy za pośrednictwem platformy telekonferencyjnej.” Słowo się rzekło, więc na odwrót za późno. Sama sobie nie dałam wyboru. I całe szczęście!!!
Tym sposobem, kilka godzin temu „mój pierwszy raz” stał się faktem i właśnie przeszedł do historii. :)
PS
Serdecznie dziękuję wszystkim uczestniczkom (dziś, poza wspierającym moje wysiłki Mężem, gościłam same Panie) za to wyjątkowe (bo pierwsze) spotkanie. Jestem wdzięczna za wszystko co zostało napisane na czacie i zapraszam Was Kochane Dziewczyny do zostawienia Waszego śladu również tu na blogu.
Przepraszam że tak póżno odpisuje. Ciesze się, że zdecydowałaś się na taki rodzaj wykładu. To jest wygodne. Siedzę w fotelu, słuchająm ciekawych wykładów. Gorzej z odrabianiem lekcji.:)
Aneczko, cieszę się, że to doceniasz. A odrabianie lekcji… Hmm… :)
Dorotko nie chciałabym się powtarzać ale bardzo o to trudno przy tak efektywnym i kreatywnym działaniu. Powiem krótko: dla mnie telekonferencja jest czymś nadzwyczajnym, wyjątkowym. Siedzę w domu, piję herbatkę i słucham Twojego wykładu-rewelacja!!! Twoje pomysły ciągle mnie zadziwiają i powodują, że chce mi się chcieć. Cieszę się, że dane mi było spotkać Ciebie na swojej drodze. Dziękuję i pozdrawiam. Iza
Belciu, mam nadzieję, że to co planujemy zrobić już niebawem, utwierdzi Cię w tym chceniu. :) Tobie i Twojej Rodzinie życzę pięknej, dobrej przedświątecznej niedzieli
Doroto,
Nawet przez internet potrafisz stworzyć ciepłą i miłą atmosferę :) To sprawia, że wiedza jest bardziej przyswajalna .
Fajnie się czuję ,ponieważ kolejne Twoje szkolenie to dla mnie duża dawka konkretnych i bardzo potrzebnych na starcie informacji. To sprawia, że zaczyna mi się chcieć tego biznesu jeszcze bardziej:)
Ta forma przekazu bardzo mi odpowiada ze względu na odległość i oszczędność czasu oraz pieniędzy, które można spożytkować np. na zakup pięknej broszki:) Takiej jak Twoja, od której oczu nie mogłam oderwać:)
Pozdrawiam pięknie Małgosia
Małgosiu, cieszę się, że zwróciłaś uwagę na, jak piszesz, ciepłą i miłą atmosferę.
Generalnie zależy mi na dobrym samopoczuciu osób uczestniczących w moich szkoleniach.
Tym razem, z racji, że to pierwsze moje tego typu wystąpienie, niespecjalnie o tym myślałam. Atmosfera stała się sama. :) To chyba jednak dobrze wróży naszym przyszłym kontaktom. Mam nadzieję, że z każdego kolejnego spotkania webinarowego skorzystasz równie dużo.
Jeśli chodzi o oszczędności czasowe, finansowe, są niebywałe i jest to na pewno najważniejszy atut tego narzędzia. Myślę, że za wygospodarowane w ten sposób pieniądze, możesz kupić wieeele takich broszek. :) Najmilszego dnia Ci życzę
Witam,
uprzejmie informuję, że to ja jestem tą „Moniką” przy której Dorota złożyła deklarację i fakt – ja tego nie pamiętałam, choć teraz sobie przypominam :-).
Pozostaje mi pogratulować wytrwałości, konsekwencji i „pierwszego razu”. Najtrudniejszy jest zawsze pierwszy krok, teraz pójdzie już z górki…
pozdrawiam
Monika
Moniko, choć nie mam ani jednego powodu by przypuszczać, że czytelnicy mogą wątpić w prawdziwość mojej relacji, serdecznie dziękuję za Twoje potwierdzenie. Razem z Twoim pojawieniem się w tym miejscu, wróciły miłe wspomnienia związane z tym listopadowym dniem, z naszą podróżą powrotną do Poznania. Pozdrawiam Cię najpiękniej i do zobaczenia w maju.
Dorotko,
Gratuluję Ci z całego serca.”Twój pierwszy raz” był świetny.
Cieszę się, że mogłam uczestniczyć w telekonferencji.
Myślę, że spowodowało to przełom w moim podejściu do komunikowania się przez internet. Wiesz o czym piszę. :)
W bardzo precyzyjny i komunikatywny sposób przekazałaś dużo mądrej i ważnej wiedzy. To jest właśnie to co powinnam wiedzieć na samym początku z przygodą z MLM-em.
Ten „Ciepły Profesjonalizm” (celowo piszę z dużej litery), to jest to co Ty reprezentujesz i nam przekazujesz.
Z niecierpliwością czekam na następne spotkanie.
Dzięki Ci bardzo.
Cieplutko pozdrawiam
Danusia Nowak
Danusiu Kochana, znam Cię już „odrobinę” i wiem, że z przełomem, o którym piszesz, to nie żarty. :) Radość moja jest ogromna. Dziękuję Ci za te słowa. Nie masz pojęcia jak ważne jest dla mnie to co napisałaś. Do zobaczenia już w sobotę.
Pani Dorotko
Cieszę się,że mogłam uczestniczyć w tej pierwszej telekonferencji.
Gratuluję.Bardzo mi się podobało.
Dziękuję za przekazaną wiedzę.
Jutro odbieram książkę i zabieram się za czytanie lektury
Serdecznie pozdrawiam
Barbara
Pani Basiu, mimo, że książka powstała dawno temu, uważam, że treści w niej zawarte są ciągle istotne. Przypuszczam, że nie stracą na aktualności również wtedy, kiedy nas już nie będzie. Myślę, że warto mieć ten tomik w zasięgu wzroku i często do niego wracać. Podstawą w naszej działalności są relacje, a książka w całości jest im poświęcona. Cieszy mnie Pani udział w moim i naszym pierwszym razie. :)
Dla Ciebie był to debiut, ale dla mnie również.
Po raz pierwszy uczestniczyłam w takim szkoleniu i muszę przyznać, że towarzyszył mi dreszczyk emocji. Dla mnie to przełom i ogromny postęp w naszym biznesie.
Dobrze, że podejmujesz tego typu wyzwania.
Pozdrawiam
Jadziu, wyobrażasz sobie jak inaczej mogłyby potoczyć się nasze niegdysiejsze losy… Choć tak długo wykorzystuję już w swojej pracy internet, ciągle zachwyca mnie to jak nieprawdopodobne daje możliwości. Aż „strach” pomyśleć co będzie za kilka lat. Cieszą mnie też Twoje postępy w tym zakresie. W ogóle to wszystko jest jedną wielką przygodą!
Do tej pory słowo „telekonferencja” nie kojarzyło mi się z czymś do końca pozytywnym. A tu znowu zaskoczenie! Nigdy bym nie przypuszczała, że za sprawą techniki tak sprawnie i z takim wdziękiem można przekazywać wiedzę. Bardzo mi się podobało. Dorotko, dziękuję!
Danusiu, mam nadzieję, że to nie ostatnie Twoje miłe zaskoczenie. :) Choć na własnych plecach mocno czułam brzemię odpowiedzialności za pomyślny przebieg tego wydarzenia, nieprawdopodobnie cieszyłam się perspektywą spotkania z Wami. A po zakończeniu … żadnej jazdy samochodem, żadnych spalin, żadnego deszczu, żadnego wiatru i żadnego zmęczenia. To niesamowite!
Dorotko gratuję debiutu.Świetny pomysł z telekonferencją. Dla mnie,osoby, która zaczyna to niezwykłe pomocne narzędzie do pracy. Siedzę sobie wygodnie w fotelu w moim domeczku a tu z komputera tyle mądrości do mnie płynie.:) Wszystkie zanotowałam, nawet dzisiaj rano zeszyt nowy założyłam i przepisałam.:)Zasada LUZ bardzo mi się spodobała. Za chwilę przysiądę do stworzenia portretu idealnego klienta. Od kilku miesięcy leży na mojej półce książka Dale Carnegie „Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi” i jakoś nie mogłam się za nią zabrać. Skoro mówisz, żeby wziąć sobie ją do serca to pora ją w końcu przeczytać.
Pozdrawiam ciepło,
Kamila Woźniak
Kamilko, dobrze, że zaczynasz w momencie kiedy w naszym zasięgu są już takie wynalazki. Pomyśl jak wielkie oszczędności (zarówno finansowe jak i czasowe)może generować to narzędzie. Kiedy przypominam sobie nasze początki aż skóra mi cierpnie. :) Dziękuję za Twoją relację. Jest dla mnie bardzo cenna.
Gratuluję startu! Z pewnością pomyślnego. I ten przypięty piękny kwiat:) Pięknie Dorota.
Kama, za gratulacje startu z całego serca dziękuję. Tak jak napisałam, podjęcie decyzji trochę mnie kosztowało. Nie jest łatwo mówić przez godzinę do osób, których reakcji się nie widzi. Akurat Ty doskonale o tym wiesz. Mniej więcej w połowie wykładu pomyślałam, że może już po tej drugiej stronie nikogo nie ma. :)
Z niecierpliwością czekam na kolejne komentarze od dziewczyn.
A kwiat…
Moja Droga, mając za wzór TAKIEGO WYKŁADOWCĘ, jakże mogłabym go nie wpiąć? To z szacunku dla moich słuchaczy, a właściwie słuchaczek. Dziękuję za Twoją tu obecność. To dla mnie wiele znaczy.
Jutro kolejne wyzwanie. Gościmy u siebie Bena. Przez niemal całą sobotę moja grupa będzie zgłębiać Determinanty Sukcesu. Choć już od dawna nie narzekam na brak w moim życiu kolorów, od października te barwy stały się zdecydowanie bardziej intensywne. W dodatku tak różnorodne! I wcale nie jesień to spowodowała. :) W ciągu zaledwie kilku miesięcy poznałam tak wielu wyjątkowych ludzi: Ciebie, Edytę, Bena, Ryszarda, Romana, Marcina Markowskiego … Mam nadzieję, że przynajmniej część tego, co otrzymałam od Was, będę w stanie oddać moim ludziom. Dziękuję Wam za to, że jesteście a losowi, że postawił Was na mojej drodze.
Cieszę się, że miałam przyjemność uczestniczyć w tej pierwszej telekonferencji.
Dorota Gratuluję sukcesu! Było naprawdę świetnie.
Jakość obrazu chyba nie była najlepsza, bo to co widziałam w okienku wyglądało nieco inaczej niż tutaj na zdjęciu (to tak jak przed zastosowaniem luteiny i po:)). Nie to było jednak sednem sprawy, a może to nawet jest dobre rozwiązanie, bo gdyby w pokoju byli Panowie mogliby się skupić na tym co słyszą a nie na tym co oglądają.
Szanuję osiągnięcia B. Tracy i to dzisiejsze również zaliczę do jednego z bardziej udanych osiągnięć tego Pana:) Mam nadzieję, że będzie ich znacznie więcej (i osiągnięć i konferencji).
Dziękuję rzecz jasna za wiedzę i muszę się pochwalić, że tuż po naszym rozstaniu zabrałam się do pracy (odkładając inne nie cierpiące zwłoki zajęcia) i odrobiłam zadanie. Sięgnęłam też po raz kolejny do lektury książki o zdobywaniu przyjaciół.
I zrobiłam to z dużą przyjemnością – nareszcie chwila dla siebie.
Dorotko dzięki. To był naprawdę wyjątkowy wieczór.
Dorotko, każdy Twój komentarz traktuję jak ważne wydarzenie. Dość, że ciekawe rzeczy piszesz, to zawsze wynajdziesz powód do tego by pożartować. Dziękuję za każde Twoje słowo. Obiecuję, że spotkania za pośrednictwem tego ustrojstwa będę inicjować regularnie. Chętnie porozmawiam z Wami o tym w sobotę i wysłucham wszelkich sugestii.