Jeden krok do przodu, dwa do tyłu
Z Grecji wróciliśmy wczoraj wieczorem. Normalnie, powinnam być cała podekscytowana i napisać już na ten temat co nieco. Niestety, to, w jaki sposób powitały nas Ateny, całkiem normalne nie było. Stąd pewnie towarzyszące mi jeszcze przez dużą część dzisiejszego dnia…