Końcówka tygodnia znów na uczelni a kolejna sobota to długo oczekiwany warsztat, podczas którego najbardziej chętni do nauki członkowie naszej grupy będą nabywać nowe, niezbędne w budowaniu sieciowego przedsięwzięcia, kompetencje. Perspektywa obu wydarzeń bardzo cieszy. W przypadku pierwszego, szczególne powody do radości to możliwość ponownego spotkania z Kamilą Molińską, niezwykłą osobą, która bardzo ale to bardzo przypadła mi do serca. Ten wyjątkowy dzień, poprzedzą sobotnie zajęcia z Romanem Hadasikiem. Czekam na nie już od październikowego poranka inaugurującego rok akademicki. Kilka minut niby zwyczajnej rozmowy spowodowało, że tych ośmiu przewidzianych programem godzin, oczekuję jak prawdziwej uczty.
Do tego, co czeka nas 16 kwietnia wrócę niebawem.
Natomiast dziś, odrobina zaległego jeszcze materiału dokumentującego cel naszego zimowego wypadu do Grecji.
Balowe spotkania są uroczyste, miłe, wyjątkowe. Bardziej szczególne staną się jednak wówczas, kiedy będziemy uczestniczyć w nich większą grupą. Wszak MLM to „sport” zdecydowanie zespołowy. Cieszy nas to, że istnieje sporo przesłanek, pozwalających przypuszczać, iż już w kolejnym roku nasza chętna do zabawy kompania powiększy się dość znacznie. Pierwszym pretendentom do tego przywileju (Bogusi, Eli i Michałowi) już dziś serdecznie gratulujemy i trzymamy kciuki za pomyślną kontynuację kwalifikacji. No i oczywiście czekamy na następnych. Rok nie tak dawno się rozpoczął, więc jeszcze wszystko jest możliwe!
Poniżej nieco zdjęć
i to samo wydarzenie w wersji filmowej (materiał dotyczący balu od 2:23)
Doroto,
dziekuję jeszcze raz za Twoj wklad w niedzielne zajecia. Byłaś na nich cennym zasobem, Twoje przemyślenia i odczucia – tym bardziej. Cenie niezwykle Twoją szczerość.
Próbowalam Cię tez tefefonicznie dziś złapać :)
pozdrawiam!
Kama, po raz kolejny chylę czoła przed Twoją wielkością!
To, jakim komentarzem opatrzyłaś mój wpis na Twoim blogu, też o niej świadczy. Zobaczyłam to dopiero po powrocie z Wrocławia. Dziś ważny dzień ponieważ startuję ze szkoleniami za pośrednictwem platformy telekonferencyjnej. Jestem tak podekscytowana jak dziecko, które otrzymało upragnioną zabawkę. Jeszcze wypadałoby się przygotować. :) Z wieeeeeelką przyjemnością porozmawiam z Tobą przez telefon. Teraz zmykam bo zostało niewiele czasu.
PS
Nie wiem dlaczego nie dostaję powiadomień o Twoich wpisach.
Doroto, wyglądasz zjawiskowo.
Jak zawsze elegancka i szykowna aż miło popatrzeć.
Marzy mi się taki wspólny wyjazd.A skoro żeby żyć – zawsze trzeba marzyć- kiedyś tak się stanie.
Pozdrawiam Małgosia
Gosieńko, Ty jak zwykle przemiła i płynie od Ciebie samo dobro. Tobie wspólny wyjazd się marzy a ja nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej. Już nie mogę się doczekać dnia, w którym wpadniemy na lotnisko naprawdę silną ekipą. :)